Miasteczko festiwalowe było otwarte od 16, więc wcześniej musiałyśmy sobie znaleźć jakieś zajęcie. Jednego dnia był wypad na plaże, innego chowanie w namiocie przed deszczem, a w innych dniach odwiedziłyśmy Gdynię (nasz jedyny normalny obiad - pizza) i Gdańsk.
Na zdjęciach falowłosa Alicja!
+zdjęcie z pola namiotowego, które zapomniałam dodać wcześniej
Nice choice of photo's.
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia, zwłaszcza ostatnie. :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia !
OdpowiedzUsuń